Dzwoniłem właśnie na pole namiotowe w Cisnej. No cóż, rozmawiałem z dwójką przedstawicieli tamtejszego lokalnego folkloru. Rozmowa wyglądała tak (P -- ja, F1 -- pierwsza przedstawicielka folkloru, F2 -- drugi przedstawiciel folkloru):
Dryń, dryń.
F1 (zachrypniętym -- w końcu niedziela wieczór -- głosem): Co się stało? (tak odebrała telefon :P)
P: Dzień dobry, dzwonię w sprawie pola namiotowego -- noclegu dla ok 8 osób, 3-4 namiotów w terminie...
F1: Nie ma miejsc!
P: No jak to, na polu namiotowym nie ma miejsc?
F1: Nie ma!
Głosy z sali (równie zachrypnięte): Nie ma miejsc! Nie ma miejsc!
F1: No mi tu z sali podpowiadają, że nie ma miejsc.
P (nie daję za wygraną): Na polu namiotowym?!?
F1: Nie ma miejsc na polu namiotowym!
Głos z sali: Aaaaaaa... na polu namiotowym są miejsca!
F1: Chwila, ja dam kogoś, kto się tym zajmuje...
Brzęki, szumy etc.
F2 (nie muszę dodawać, że głos jest zachrypnięty): No co...
P: Dzień dobry, dzwonię z pytaniem o miejsca na polu...
F2: Tak, tak, są miejsca.
P: W porządku, czyli mogę zarezerwować...
F2: Nie ma rezerwacji, są miejsca.
P: W porządku, czyli przyjeżdżamy w ok. 8 osób 15-ego sierpnia i są dla nas miejsca?
F2: Tak, tak.
***
Samo miejsce (jak spojrzeć na stronę internetową) wygląda bardzo przyzwoicie, może po prostu Państwo mieli gorszy (lub lepszy -- to zależy jak patrzeć :P) wieczór. W każdym razie zrobimy tak, że ja jeszcze poszukam jakichś pól namiotowych w okolicach Cisnej, Dołżycy (chyba, że ktoś z Was coś jeszcze znajdzie :) ), a i tak 15-ego zadzwonimy do gościa z pytaniem czy ma miejsca. Jest jeszcze wersja zapasowe, według której nie będziemy przenosić się z Nasicznego (Nasiczne jest relatywnie blisko Cisnej i Dołżycy, da się busikiem dojechać).
niedziela, 3 sierpnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Fajny kabaret można z tego ukleić ;)
Prześlij komentarz